wtorek, 18 marca 2014

Rozdział 2

- Kelsey! Kelsey! – usłyszałam za swoimi plecami. Mama biegła do mnie cała zapłakana. Strażnicy zatamowali jej drogę, a mnie zaprowadzono na scenę.
- Jak się czujesz kochanie? – spytała szyderczo kobieta, która mnie wcześniej wylosowała. Zamilkłam patrząc się tępo w przestrzeń. Nadal myślałam, że to dobry żart.
- No cóż.. przejdźmy zatem do wyboru chłopca, który dołączy do naszej szczęśliwej trybutki! – Spojrzałam na kobietę z nienawiścią. Szczęśliwej? Czy ci durni kapitolińczycy myślą, że pójście na pewną śmierć jest dla mnie niesamowitym szczęściem? To jest po prostu żałosne.
- Chłopcem, który stanie do walki razem z Kelsey jest… Michael Space! – o nie. Tylko nie on. Z tłumu wyłania się wysoki osiemnastolatek, mój wróg numer jeden. Od dzieciństwa dokuczał mi ile wlezie. Nienawidziliśmy się. Jednak teraz wyczułam w nim strach, którego dotąd nie znałam. Czyżby pierwszy raz  przestraszył się śmierci?
- Proszę państwa! A oto trybuci pierwszych Głodowych Igrzysk! Proszę o oklaski! – zawołała kobieta do tłumu. Nikt nie zamierzał klaskać. Nie w tej chwili. Niemalże na każdej twarzy zauważyłam ból i smutek. Niektórzy cicho popłakiwali. Nie tylko ja nie potrafiłam uwierzyć w to co się teraz dzieje. Zerknęłam na Michaela. Był przygaszony i cichy. Nie był sobą.
*
Siedziałam w kącie jednego z pokoi w wielkim pociągu. Płakałam. Po wybraniu nas na trybutów, zaciągnęli mnie do pociągu nie pozwalając nam na pożegnanie z rodzicami. Co teraz przeżywa moja matka? Ma tylko mnie. Ojciec zginął w wojnie. Chociaż nie wyobrażam sobie mojej wygranej, mam zamiar wrócić do dystryktu cała i zdrowa.
- Mogę wejść? – ktoś spytał cicho przy drzwiach. Uniosłam głowę i zobaczyłam, że to Michael. – Nieźle nas w to wrobili co? A już myślałem, że po wojnie będę żyć w spokoju i szczęściu.. ale to tylko tanie złudzenie.
Byłam zdziwiona. Odezwał się do mnie nie rzucając przy tym żadnego przykrego komentarza.
- Jeżeli nie masz nic przeciwko to możemy razem obejrzeć losowanie w innych dystryktach. – zaproponował. Kiwnęłam w milczeniu głową i usiadłam na łóżku. Michael włączył ogromny telewizor i ukazała się nam scena z dystryktu pierwszego. Było tak jak u nas. Wszyscy zaskoczeni, płakali i krzyczeli z rozpaczy. We wszystkich dystryktach wybierali przestraszone dzieci, najczęściej młode i niedoświadczone. Westchnęłam cicho. Przynajmniej szanse na przeżycie mamy wyrównane.
- Myślisz, że wygramy? Mamy szansę. – szepnął brunet patrząc mi głęboko w oczy.
- Dlaczego tak się do mnie odzywasz? – spytałam. Nareszcie się odważyłam.
- A po co być dalej chamskim i wrednym. Opłaciło się to? Nie. I tak zginę… Zgoda? – wyciągnął ręke, a ja niepewnie ją uścisnęłam.
- Słyszałaś o planie Igrzysk? Najpierw jak dojedziemy do, dwulicowego nawiasem mówiąc, Kapitolu odbędzie się parada trybutów gdzie będziemy się prezentować światu. Potem będzie kilka treningów i na koniec…śmierć. – miał racje. Dobrze skojarzył występ na arenie. Śmierć. Ciekawe jakie to uczucie umierać z ręki drugiego człowieka. Wzdrygnęłam się na myśl o tym.
- O co w tym wszystkim chodzi? Dlaczego dzieci?  - znów się rozpłakałam.
- Rozmawiałem z Lilian, kobietą co nas wylosowała i powiedziała, że po wojnie Kapitol nadal był wściekły na to, że mu się postawiliśmy. Wiedział, że teraz po wielu zniszczeniach i licznych stratach nie zdołamy się mu postawić. I miał racje. Prezydent chciał nam dać jasno do zrozumienia, że w porównaniu z potęgą Kapitolu jesteśmy niczym. Urządził igrzyska, na które pojadą dzieci, na pewną śmierć. Dlaczego dzieci? Ponieważ stolica chce szczególnie ukarać dorosłych za to, że się im postawili. Chcę im zabrać to co dla nich najcenniejsze. Czyli nas. – Michael mówił to z goryczą i smutkiem. Rozumiałam go teraz jak nikt inny.
- Dzieciaki! Dojeżdżamy do Kapitolu! – Lilian zawołała nas, a my podeszliśmy do okna. Rozsunęliśmy zasłony i ujrzeliśmy ogromny Kapitol. Zewsząd oblewała go woda jakby chciał odgrodzić się od innych.  Brzydził się nas. Ludzi niższego pokroju.
- Jak ja uwielbiam to miasto! – rozanielona Lilian skakała przy oknie podziwiając widoki. Po chwili wjechaliśmy na peron.  Kątem oka zauważyłam jakiś ruch. O nie. Czy to?..
Na peronie stało chyba około dwustu osób. Czekali na nas, czy na pociąg? Po chwili uzyskałam odpowiedź. Wszyscy ludzie zaczęli do nas machać, wiwatować i rozsyłać buziaki.
- Skąd oni wiedzieli, że tu przyjedziemy? – spytałam się Michaela. Zamiast niego usłyszałam odpowiedź od Lilian.
- Jak to skąd? Wasz występ na arenie jest transmitowany na cały świat! Każdy o was słyszał i każdy się wami zachwyca! To wszystko dla ludzi!
Nie mogłam uwierzyć w to co powiedziała. Jak można być tak okrutnym człowiekiem, żeby cieszyć się z czyjejś śmierci? Jak można nas tak upokorzyć przed całym światem? Teraz zrozumiałam jedno. Wojna się jeszcze nie skończyła, a Kapitol wciąż domaga się krwawej zemsty.
~*~
2 rozdział za nami ;3 Następny pojutrze :) Jak wam sie spodobał i chcecie więcej dajcie ciepły komentarz - WIELKA MOTYWACJA DLA AUTORKI :) Lub też dajcie krytyczny komentarz, bo przecież nie jestem idealna i czasem popełniam jakieś błędy więc jeżeli wam się coś nie podoba to śmiało mówić, a ja postaram się to w przyszłości naprawić! :) //Kels.

23 komentarze:

  1. Yeaaaaaah końcóweczka taka piękna.
    Ciekawa perspektywa, że został wylosawany jej wróg.
    Aczkolwiek mógłby jeszcze okazać wrogość (taktaktak, jestemzua)
    Pozdro, joł, joł, czekam na nn ^^
    http://smiertelnamysl.blogspot.com/ ~nowy rozdział
    http://rozdzielona.blogspot.com/ ~ nowy blog

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle ciekawie, dobrze, że bardziej rozwinęłaś wątek "dlaczego każą nam umierać?", teraz już nie mam żadnych wątów co do wyjaśnień ;)
    Żeby nie było tak różowo, zaważyłam jeden maluteńki błąd: (...) nie pozwalając nam na pożegnanie z rodzicami. Co teraz przeżywa moja matka? Ma tylko mnie. Ojciec zginął w wojnie. (...)
    W pierwszym zdaniu zamieniłabym "pożegnanie z rodzicami" na "pożegnanie z bliskimi" - byłoby to bardziej spójne z resztą tekstu :) I "ojciec zgniął na wojnie" a nie "w wojnie".
    Pozdrawiam, życzę weny i mam nadzieję, że nie obrazisz się za wytykanie drobnych błędów :P
    Zapraszam na: http://revange-of-the-dead.blogspot.com/ [wkrótce nowy rozdział]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie co do tego ,, w wojnie '' to nie byłam pewna, ale dziękuje że mnie uświadomiłaś :) Postaram się więcej takich błędów nie popełniać i z niecierpliwością czekam na następny rozdział na twoim blogu :))

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Siemka!
    Przepraszam fizyka wyssała ze mnie całe życie więc napiszę tylko GENIALNIE, IDEALNIE! CZEKAM NA NEXT!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej LAMO! Widzisz weszłam! Stwierdzam , że za dużo tekstu, więc nie czytam haha co ty tyle piszesz aż mi się nie chce xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś niesamowitego! Dobrze, że odwiedziłaś mój blog ( http://meganodair.blogspot.com/ ) i dałaś link do tego tutaj cuda, bo jestem zachwycona i zdobyłaś wierną czytelniczkę.^^ Pierwszy raz spotykam się z takim dobrym tekstem na temat 1 Igrzysk. Już nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów.Weny życzę!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojezujezu. Świetne ^_^
    Masz nową czytelniczkę, więc proszę o regularne powiadomienia u mnie!
    Pozdrawiam!
    - Soph.
    http://prawdazmieniawszystko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow. Tyle mogę powiedzieć. Oby tak dalej! Masz świetny styl i bardzo dobrze ukazujesz emocje.
    Nie mogę się doczekać następnego i dodaję Twojego bloga na listę "śledzonych" :)
    _
    http://ignis-vitae.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny blog :) Czekam na kolejny rozdział ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję talentu!! Naprawdę świetny blog!

    OdpowiedzUsuń
  11. Super blog! :D
    Rozdział fajny, chociaż na razie mało akcji... Ale to normalne w drugim rozdziale. Nawet nie lubię jak ktoś od razu robi jakąś super skomplikowaną akcję bez dobrego poznania bohaterów, bo się gubię...
    I jaka super końcówka!!!
    Nie mogę doczekać się kiedy znajdą się już na arenie, ale się nie spiesz... To buduje napięcie... ;P (to zabrzmiało jakbym była sadystką :'( )
    Ogólnie rozdział super i z niecierpliwością czekan na next!!! Życzę Ci dużo weny!!! (tym razem bez masła orzechowego, a jak nie wiesz o co chodzi, to zajrzyj na swojego drugiego bloga :D)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne!
    Bardzo mi się podoba twój styl i blog!
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  13. Masz rączkę do pisania :) obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej! Kiedy będzie następny rozdział? :D nie mogę się doczekać ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaaczcie mi za to że nie dodawałam długo kolejnych części, miałam poprostu siedem sprawdzianów w tygodniu - prywatna szkoła, nie dziwcie się :/ - i nie miałam czasu pisać! Obiecuje że następny napewno jutro albo pojutrze! Nie później! Pozdrawiam was i jeszcze raz przepraszam :(

      Usuń
  15. Świetne! Jestem ciekawy wszystkiego ;) To pierwsze Igrzyska Głodowe i nie będzie zawodowców :C (Jestem zawodowcem z dystryktu pierwszego) i zastanawiam się czy powstanie jakiś sojusz odpowiadający za zawodowców. Ciekawe kto zginie na samym początku :) Ile trybuci dostaną punktów skoro nikt nie jest wyszkolony ^.^ I jedna prośba - mogłabyś nie zabijać od razu chłopaka, a szczególnie dziewczyny z pierwszego dystryktu? Mam nadzieje, że się zgodzisz. Błędów nie widzę :) Wszystko jest tutaj super ^^ Będę stałym czytelnikiem tak jak Ty na moich blogach ^^
    http://cwiercwieczeposkromienia1.blogspot.com/ - Zapraszam :) Mam nadzieje, że ktoś skomentuje Prolog na moim blogu o pierwszym ćwierćwieczu poskromienia z perspektywy... No właśnie. Żeby się tego dowiedzieć musicie przeczytać prolog :) Kiedy będzie pod Prologiem kilka komentarzy pozytywnych i tych nie wstawię pierwszy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  16. I ty nie masz komentarzy?
    Na samym początku chciałbym podziękować za twój komentarz.
    Zacznę od nagłówka. Jest niesamowity! To twoje wyobrażenie Kelsey? Jeśli tak to jest bardzo ładna tylko ten makijaż...
    Treść ciekawa, a śmiać mi się chciało, bo ja parę tygodni temu też myślałam nad pierwszymi igrzyskami.
    Szkoda, e takie króciutkie, ale będę czytać. Możesz być pewna ;)
    taniecdusz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Nowa czytelniczka melduje sie! Będę wdzięczna, jeśli będziesz powiadamiać mnie o nowych notkach.

    Pozdrawiam, Anka
    http://annabyczek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Super, masz talent do pisania! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Super piszesz. Muszę nadrabiać rozdziały, więc dłuższy komentarz pojawi się pod ostatnim udostępnionym postem (:

    OdpowiedzUsuń